Wraz z początkiem 2018 roku na wielu giełdach, w tym i na polskiej pojawiły się silne przeceny, które w zasadzie trwają do dzisiaj.
Wraz z początkiem 2018 roku na wielu giełdach, w tym i na polskiej pojawiły się silne przeceny, które w zasadzie trwają do dzisiaj. Wystarczy spojrzeć na notowania przeciętnego funduszu akcji polskich – stopy zwrotu uzyskane od początku 2018 roku rzędu -10% nie należą do najgorszych (a plasują wręcz w gronie „tych lepszych”), a są przypadki funduszy ocierających się o -20%. Zdarzają się oczywiście perełki, ale to niestety wyjątki. Podobnie, akcje krajów rozwijających się w zdecydowanej większości przyniosły spore straty. Tylko nieco lepiej zachowywała się Europa Zachodnia, choć tu też przeważnie mówimy o stratach, tylko mniejszych. Na tym tle błyszczy rynek akcji USA, który choć ostatnio burzliwie, to jednak rośnie. Również od początku roku wśród funduszy mieszanych czy absolutnej stopy zwrotu przeważają spadki. Entuzjazmu nie ma nawet w grupie funduszy obligacji - tu są zyski, ale bardzo niewielkie.
W portfelach od początku 2018 roku staramy się minimalizować udział ryzykownych instrumentów, aby ograniczać niepotrzebne wahania wyceny oraz unikać strat. pozostaje w nim niewielka, ale jednak widoczna pozycja oparta na rynek akcji spółek technologicznych / amerykańskich. Ta klasa staje się coraz bardziej ryzykowna, ale wciąż pozwala zarabiać.
- Co wydarzyło się ostatnio i czego oczekujemy w przyszłości?
W drugiej połowie czerwca zaobserwowaliśmy ponadprzeciętny wzrost zmienności rynkowej. Był on przede wszystkim spowodowany wzrostem obaw o eskalację tak zwanej wojny handlowej, czyli nakładania kolejnych ceł przez Stany Zjednoczone przede wszystkim na Chiny, ale również na kraje Unii Europejskiej. Takie działania zbiegły się w czasie z kilkumiesięcznym pogorszeniem się odczytów wskaźników wyprzedzających w gospodarkach rynków rozwiniętych ( głównie Europie Zachodniej) i spowodowały obawy o trwałe spowolnienie globalnej wymiany handlowej.

Przecena, która początkowo dotyczyła rynków rozwijających się (na czele z rynkami azjatyckimi), zaczęła w coraz mocniejszym stopniu dotykać również rynków rozwiniętych,. przede wszystkim indeksów europejskich. Nasza ekspozycja na rynek europejski bazowała przede wszystkim na wierze w potencjał europejskich spółek wspierany przez osłabiające się euro. W dalszym ciągu uważamy ten scenariusz za prawdopodobny. Jednak ze względu na wzrost zmienności spowodowany czynnikami politycznymi, zdecydowaliśmy się na całkowite zamknięcie ekspozycji portfeli na europejski rynek akcji.
W dalszym ciągu uważamy, że rynki zagraniczne, w szczególności spółki amerykańskie, mają potencjał wzrostu. Z uwagi jednak na wzrost nieprzewidywalności na rynkach finansowych zdecydowaliśmy się na ochronę dodatkowej części portfeli w bezpiecznych aktywach, kosztem zmniejszenia zaangażowania w spółki technologiczne. Amerykańskie spółki wydają się być jak na razie odporne na globalne zawirowania na rynkach finansowych, co pokazują pierwsze mocne odczyty wyników za II kwartał.
Pozostajemy sceptycznie nastawieni do polskiego rynku akcji. Silne odpływy kapitału z rynków wschodzących dotykają również krajowego rynku akcji, który w dalszym ciągu pozostaje pod obstrzałem zagranicznych inwestorów. Nie widzimy również istotnych czynników, które w krótkiej perspektywie mogłyby wesprzeć notowania indeksów na GPW. Reasumując, w portfelach zdecydowanie dominują obecnie bezpieczne klasy aktywów. Wstrzymujemy się ze podniesieniem poziomu ryzyka portfeli do momentu, kiedy sytuacja na rynkach akcji stanie się bardziej czytelna.