Od końca stycznia nastroje na rynkach akcji uległy diametralnej zmianie – pojawiły się silne wahania cen, wzrosło ryzyko, zaś na wybranych rynkach doszło do znaczących przecen.
Od końca stycznia nastroje na rynkach akcji uległy diametralnej zmianie – pojawiły się silne wahania cen, wzrosło ryzyko, zaś na wybranych rynkach doszło do znaczących przecen. Jednym z takich przykładów jest polski rynek kapitałowy, na którym końcówka stycznia, luty i marzec (do chwili obecnej) upłynęły pod znakiem ostrych spadków cen akcji. W samym lutym indeks szerokiego rynku polskich akcji – WIG, stracił ponad 6.5%. To jest zmiana, na odrobienie któ- rej na lokacie bankowej trzeba czekać 3 lata. Podobnie traciły akcje niemieckie. Przecena nie ominęła też giełd amerykańskich, choć nie dość, że w lutym była płytsza, to w pierwszej połowie marca nastą- piło odbicie korygujące poprzednie spadki.
Jak na takie otoczenie przygotowane były portfele VL? Dość dobrze - wystarczy powiedzieć, że większość aktywów (70% portfela o niższym profilu ryzyka oraz 60% portfela bardziej agresywnego) alokowana była w bezpiecznej przystani rynku pieniężnego, zaś dodatkowe 10% w obu przypadkach - w aktywnej strategii obligacyjnej. Niewielka, pozostała część wyłącznie (portfel o niższym profilu ryzyka) lub w większości (portfel bardziej agresywny) miała ekspozycję na akcje amerykańskie / technologiczne. Jedynie w portfelu o wyższym stopniu ryzyka miała miejsce 10% alokacja na rynku akcji polskich. Taka strategia pozwala portfelom zachowywać dodatnią stopę zwrotu na burzliwym rynku kapitałowym, a nawet generować od początku roku wyniki porównywalne z rocznym oprocentowaniem lokaty bankowej. Zwracamy w tym miejscu uwagę, iż w portfelu aktywnie zarządzanym przez VL (inPlus) udział akcji polskich był w tym czasie zminimalizowany praktycznie do zera, co (między innymi) przy niskiej zmienności umożliwiło osiągnięcie od początku 2018 roku do połowy marca stopy zwrotu ok. 2%.
Co się dzieje na rynkach? Cały czas utrzymuje się niepokój, przejawiający się podwyższoną zmiennością (wahliwością wycen). A zmienność to jest to, czego w prezentowanych portfelach staramy się unikać. Co prawda dane makroekonomiczne, zarówno globalne, jak i lokalne są dobre, wyceny akcji są rozsądne, więc teoretycznie nie ma podstaw fundamentalnych, aby oczekiwać głębokich i długotrwałych spadków. Z drugiej strony, to właśnie sytuacja jaka miała miejsce przez ostatni rok (a nawet trochę dłużej) na rynku akcji USA jest odstępstwem od zasad rządzących rynkiem kapitałowym. Przypomnijmy sobie – przez cały 2017 rok indeksy giełd amerykań- skich nie notowały istotnych spadków, a wzrost następował przy minimalnej, nie spotykanej wręcz na rynkach akcji zmienności (przy niskich wahaniach cen akcji). Obecne odreagowanie może być zatem sposobem na powrót do normalności. Może, ale nie musi... Póki co zakładamy, iż obecny stan rynku nie potrwa długo i po korekcie nastąpi powrót do wzrostów. Nie możemy tego jednak założyć z całą pewnością. Krótkoterminowo zatem kontynuujemy strategię ochrony kapitału, utrzymując minimalny udział agresywnych klas aktywów w portfelach. Koncentrujemy się na najbezpieczniejszym segmencie rynku kapitałowego – na rynku pieniężnym.

Poza bezpieczną częścią portfeli – w dalszym ciągu największą nadzieję pokładamy w amerykańskim rynku akcji. Jak już wspominaliśmy, giełdy w USA także dotknęła przecena, jednak w ostatnim okresie indeks S&P oraz NASDAQ notują dodatnie stopy zwrotu, w przeciwieństwie do indeksu WIG czy też niemieckiego DAX-a. Nadal sceptycznie oceniamy, przynajmniej w krótkim terminie, rynek akcji polskich. Mimo stosunkowo dobrych danych płynących z rynku polska giełda wykazuje ewidentną słabość. Jako jedną z przyczyn tego stanu jest niska płynność rynku akcji, co przy zwiększonej zmienności jest istotnym czynnikiem ryzyka dla inwestorów.
Nie mamy ekspozycji na rynek akcji niemieckich, choć przejściowo ekspozycja ta wystąpiła w przeszłości w portfelu. Wysoka zmienność, jaka widoczna jest na giełdzie we Frankfurcie nie jest elementem przez nas pożądanym i wolimy przeczekać obecną korektę na bardziej bezpiecznych rynkach.
Reasumując – w dalszym ciągu spokojnie obserwujemy sytuację na giełdach i utrzymujemy zminimalizowane poziom ryzyka, chroniąc kapitał i dotychczasowe zyski. W agresywnych klasach aktywów dominują akcje spółek amerykańskich oraz spółek związanych z nowymi technologiami. Na większe otwarcie portfeli na ryzyko zdecydujemy się wtedy, gdy strategię taką uznamy za odpowiednią przy profilu ryzyka obu portfeli - czyli jeszcze nie w tej chwili.