Jeśli chce się zacząć inwestować, potrzebna jest odpowiednia wiedza rynkowa, którą można zdobyć samodzielnie lub przy pomocy wykwalifikowanych specjalistów. A na początek swoje pieniądze warto powierzyć profesjonalistom! O kulisach inwestowania rozmawiamy z Kamilem Hajdamowiczem, Doradcą Inwestycyjnym Vienna Life TU na Życie S.A. Vienna Insurance Group.
Jak wygląda polski rynek inwestycyjny w porównaniu z innymi, zwłaszcza w Unii Europejskiej?
Polski rynek inwestycyjny w porównaniu do rynków w krajach Starej Europy, ma dużo krótszą historię. Wiąże się z tym kilka istotnych problemów i ograniczeń. Po pierwsze, z uwagi na wspomniany młody wiek krajowego rynku, inwestorzy mieli zdecydowanie mniej okazji, by przeżyć pełny cykl rynkowy, tj. hossę i następującą po niej bessę, i tym samym traktować go jako normalny następujący po sobie proces. Część rozwiązań, które są u nas wdrażane lub modyfikowane, jak fundusze emerytalne, na rynkach bardziej rozwiniętych funkcjonują już od kilkudziesięciu lat. Kolejną różnicą jest ilość kapitału, który na krajowym rynku inwestycyjnym akumulowany jest od nieco ponad 25 lat. Równolegle w przypadku bardziej rozwiniętych krajów proces ten trwa od wielu pokoleń.
Z drugiej strony krajowy rynek cechuje się dużo większą elastycznością rozwiązań, dostępnych dla klienta, dzięki czemu powoli skracany jest dystans pomiędzy Polską a starą Europą.
Czy inwestowanie ze strony „zwykłego” klienta można jakoś zdefiniować? W kontekście celów, korzyści, możliwości…
Zarówno klient indywidualny, jak i duży klient instytucjonalny, powinien mieć ściśle określone założenia odnośnie swoich inwestycji. Po pierwsze, warto sobie postawić realny i wymierny cel lub cele, dla którego oszczędzamy ( inwestowanie jest formą oszczędności, rezygnujemy z bieżącej konsumpcji na rzecz przyszłych korzyści). To pozwoli nam nie tylko zachować dyscyplinę, ale również oszacować horyzont inwestycyjny. Do tego powinniśmy sobie odpowiedzieć, jakie możemy mieć potrzeby płynnościowe, tj. jakie jest prawdopodobieństwo, że część zainwestowanych środków będziemy musieli upłynnić na inne potrzeby w ciągu roku, w ciągu 3 lat, etc. To wszystko razem, w dużym uproszczeniu, składa się na naszą zdolność do poniesienia ryzyka oraz oszacowania, ile powinniśmy zarobić, by zrealizować nasze cele.
Kolejnym aspektem jest nasza wiedza, czyli jak komfortowo czujemy się w świecie rozwiązań inwestycyjnych. To pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie, jakich narzędzi użyć do budowania naszego portfela. Czy chcemy inwestować bezpośrednio w akcje i obligacje, czy też wolimy inwestycję pośrednią, tj. poprzez fundusze inwestycyjne. Albo też nie mamy czasu ani wiedzy, by samodzielnie analizować rynki oraz wiedzieć, kiedy powinniśmy kupić, a kiedy sprzedać określone aktywa. W szczególności ostatni element wymaga doświadczenia inwestycyjnego. Wówczas możemy powierzyć cały proces zarządzania profesjonalistom.
Inwestor może kojarzyć się, zwłaszcza na mniej dojrzałych rynkach, z ryzykanctwem albo spekulacją? Na ile to ma sens i umocowanie w rzeczywistości?
Obraz inwestora został w dość jaskrawy sposób przedstawiony w kinematografii i popkulturze. Oczywiście nie jest do końca pozbawiony prawdy, ale prawdziwe inwestowanie jest żmudną pracą u podstaw i mało ma wspólnego z rozkrzyczanymi maklerami z Wall Street. Kluczem jest tutaj horyzont inwestycyjny. Jeśli przykładowo kupujemy spółkę X z myślą, że w ciągu miesiąca zarobimy na niej 10%, to jest spekulacja. Oczywiście są rodzaje strategii inwestycyjnych, które zakładają bardzo krótki horyzont inwestycyjny, ale doświadczony inwestor umie odpowiednio wycenić ryzyko, które się z taką inwestycją wiąże. Klasyczne inwestowanie polega na długoterminowej akumulacji kapitału i nie ma wiele wspólnego z hazardem. Nie jest oczywiście pozbawione ryzyka, ale między ryzykiem a ryzykanctwem, które ma silne nacechowanie pejoratywne, jest przepaść. Dużo też zależy od kulturowego pojmowania słowa „ryzyko”, które może oznaczać zarówno zagrożenie, jak i szansę.
Co można uznać za popularne rozwiązania i produkty inwestycyjne dostępne na polskim rynku? Jak wygląda ich regulacja?
Najpopularniejszym wehikułem inwestycyjnym na polskim rynku są przede wszystkim fundusze inwestycyjne. Część z nich funkcjonuje już od ponad 20 lat, możemy więc spokojnie ocenić historię wyników i jakość pracy zarządzających. Fundusze Inwestycyjne Otwarte są silnie regulowane przez przepisy prawa i Komisję Nadzoru Finansowego. Jak jednak w każdym przypadku, nie zwalnia nas to z samodzielnej analizy ryzyka. Są to rozwiązania standardowo płynne, chociaż płynność funduszu jest zawsze pochodną jego aktywów. Fundusze inwestycyjne dają możliwość inwestycji w praktycznie każde grupy aktywów, na prawie wszystkich rynkach. To duża zaleta, bo często samodzielne inwestowanie na rynkach zagranicznych jest utrudnione od strony technicznego dostępu do rynku. Część inwestorów może próbować swoich sił w bezpośrednio notowane instrumenty na giełdach, jak akcje, obligacje czy ETF-y, czyli publicznie notowane fundusze inwestycyjne.
Co na „dzień dobry” powinien wiedzieć bądź rozważyć ktoś, kto chce zacząć swoją przygodę z inwestowaniem?
Początkujący inwestor, poza rzeczami, o których już pisałem, tj. ocenie swojego nastawienia do ryzyka, horyzontu inwestycyjnego i potrzeb płynnościowych, powinien uwzględnić kilka podstawowych prawideł inwestycyjnych.
Po pierwsze nie inwestować w coś, czego nie rozumie i nie zna. Jeśli nie rozumiemy konstrukcji jakiegoś produktu, prawdopodobnie nie będzie on dla nas odpowiedni. W takim wypadku zawsze dobrze jest poszukać porady specjalisty, który poprzez edukację powinien poszerzyć naszą wiedzę. Drugą fundamentalną zasadą jest dywersyfikacja, czyli pisząc wprost, aby nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Dobrym pomysłem jest rozpoczęcie inwestycji przy pomocy profesjonalistów, korzystając z usługi doradztwa inwestycyjnego albo rozwiązań dotyczących zarządzania aktywami. Wówczas sami przekonamy się, jak podchodzimy do zysków i do strat, a odpowiedzialność będzie przesunięta w kierunku osób odpowiedzialnych za daną usługę inwestycyjną. Stara prawda jest jednak taka, że najszybciej uczymy się na własnych błędach, można więc niewielką część środków przeznaczyć jako poletko doświadczalne, gdzie samodzielnie spróbujemy nabywać fundusze, akcje i obligacje.
Jak się ma inwestowanie do oszczędzania? Czy lokatę można w ogóle porównać do kupna akcji albo udziałów?
Lokata i środki pieniężne powinny być częścią każdego dobrze zdywersyfikowanego portfela. Jeśli jednak wszystkie środki będziemy utrzymywać na nisko oprocentowanej lokacie, to co prawda prawdopodobnie nie stracimy, ale też pozbawimy się szansy na większy zarobek. Ponosimy więc koszt alternatywny, nazywany w ekonomii kosztem utraconych korzyści. Ponadto, inwestując na lokacie, naszym wyznacznikiem powinna być stopa inflacji, która obecnie przewyższa większość lokat oferowanych przez banki, z wyłączeniem krótkoterminowych warunków promocyjnych.
Na ile można tę przygodę zacząć samodzielnie, a w jakim stopniu trzeba oprzeć się na profesjonalnym wsparciu?
Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Na początku warto większą część środków powierzyć profesjonalistom, a bardzo niewielką część przeznaczyć na poligon doświadczalny, na którym będziemy się uczyć. Część powinna być na tyle mała, że ewentualne straty nie wpłyną negatywnie na naszą sytuację finansową. Z biegiem czasu, gdy nabędziemy wiedzy i doświadczenia, można przesuwać proporcje na rzecz części zarządzanej samodzielnie, kosztem tej powierzonej specjalistom.
Czy można potwierdzić, że inwestować jest dużo trudniej niż oszczędzać nawet z wykorzystaniem złożonych produktów?
Najtrudniej jest po prostu zacząć oszczędzać. Inwestowanie, bądź lokowanie środków na lokacie jest dopiero kolejnym krokiem wyboru narzędzi. Inwestowanie jest trudniejsze o tyle, że wymaga podstawowej wiedzy o świecie finansów i ekonomii, którą ponadto trzeba na bieżąco aktualizować. To utrudnia sytuację. Część z nas może mieć złe doświadczenia z przeszłości. Do inwestowania przypisanych jest wiele błędów poznawczych, które zwiększają naszą awersję do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka. Strach jest naturalną reakcją organizmu przed nieznanym, ale często jest to strach irracjonalny. W mojej ocenie należy stawić czoło wyzwaniu, z zachowaniem odpowiedniej dozy ostrożności, rozsądku i pokory. Bo przed inwestowaniem nie uciekniemy. Bez niego nie zrealizujemy części naszych planów. Bez niego też, co ważne, trudno nam będzie liczyć na dobre życie na emeryturze. Barierę braku wiedzy możemy pokonać powoli, zdobywając ją samodzielnie lub dzięki pomocy profesjonalistów. Z doświadczeniem jest podobnie, tutaj pomoże przede wszystkim praktyka, najlepiej na własnych środkach. Na rynku dostępnych jest obecnie wiele gotowych rozwiązań. Wystarczy po nie sięgnąć.
Wreszcie: kto nie powinien inwestować wolnych środków, a także gdzie szukać wiedzy wartościowej, zwłaszcza kiedy nie stoi się przed dylematem wyboru studiów, a jest się w wieku dojrzałym?
Inwestować nie powinny osoby, które nie akceptują jakiegokolwiek ryzyka inwestycyjnego. Takie osoby będą czuły wysoki dyskomfort przy jakiejkolwiek stracie, może to być tylko niepotrzebny stres. Ponadto, część osób z uwagi na wysokie potrzeby płynnościowe lub niedobór kapitału, nie może sobie pozwolić na zamrożenie środków na dłuższy okres. Takie osoby mają bardzo niską zdolność do podjęcia ryzyka. Są to jednak kwestie, które mogą ulec zmianie z biegiem czasu, potrzeby wydatkowe się zmieniają, tak jak nasze dochody i zgromadzony majątek. Zdobyta wiedza może również usunąć część obaw przez ryzykiem. Poszukiwanie wiedzy może okazać się z pozoru dość zawiłym problemem. Teoretyczne podstawy inwestowania dostępne są w szeroko dostępnej literaturze fachowej, na początek sugeruję wybierać te z nich, które są napisane zrozumiałym językiem. Wiedza o rynku jest szeroko dostępna na portalach typu bankier.pl. chociaż tutaj może pojawić się problem selekcji informacji, czyli tego, co jest dla nas istotne. Warto czytać materiały i komentarze rynkowe, przygotowane przez zarządzających funduszami, spora większość z nich jest publicznie dostępna. Vienna Life co miesiąc przygotowuje Miesięcznik inwestycyjny, w którym w zwięzły sposób omawia bieżące wydarzenia rynkowe oraz rekomenduje przykładowe portfele, o różnym poziomie ryzyka. Na koniec jeszcze raz zaznaczę, jeśli chcemy zacząć inwestować, a nie mamy jeszcze wiedzy, dobrym sposobem jest powierzenie środków profesjonalistom. Vienna Life od blisko dwóch lat z sukcesem dostarcza klientom usługę inPlus, w której wszystkie decyzje inwestycyjne podejmowane są przez ekspertów posiadających wieloletnie doświadczenie rynkowe. Ilość dostępnych rozwiązań na rynku jest nieograniczona, najtrudniej jest po prostu zacząć.