Na naszej giełdzie nadal trudno się doszukać sygnałów trwałego wzrostu.
Na naszej giełdzie nadal trudno się doszukać sygnałów trwałego wzrostu.
Dużych inwestorów, którzy nadają kierunek giełdzie, wciąż odstrasza niepewność co do skali wydatków rządowych w takich sferach jak wspieranie posiadaczy kredytów frankowych czy szczegółowe rozwiązania dotyczące obniżki wieku emerytalnego. Sensowne wydaje się spojrzenie za granicę, gdzie można znaleźć sporo ciekawych kierunków inwestycyjnych. Umożliwiają to nasze fundusze, działające w formule master-feeder, czyli jako fundusze źródłowe zarządzane przez specjalistów Union Investment we Frankfurcie nad Menem.
W Azji hossa!
W styczniu tego roku przez giełdę w Chinach przetoczyły się gwałtowne spadki, które pociągnęły w dół wiele światowych indeksów i odstraszyły inwestorów. Tymczasem od kilku tygodni na Dalekim Wschodzie trwa hossa. Bez wątpienia miało tu znaczenie zachowanie się amerykańskiego banku centralnego. Na początku tego roku inwestorzy oczekiwali, że w 2016 będziemy świadkami kilku podwyżek stóp procentowych w USA.
Tak się jednak nie stało i Fed zdecydował się kontynuować obecną politykę monetarną. Bezpośrednim skutkiem tego było osłabienie się dolara amerykańskiego, co pozytywnie przełożyło się na sentyment do inwestycji w krajach rozwijających się. Do tego doszło ustabilizowanie się sytuacji w Chinach i odsunięcie obaw o spowolnienie tamtejszej gospodarki.
Równie obiecująca wydaje się gospodarka indyjska, która dzięki sprawnie przeprowadzanym reformom stała się liderem wzrostu w regionie i jest odporna nawet na negatywne wydarzenia, takie jak decyzja o tym, że Raghuram Rajan – cieszący się szacunkiem szef tamtejszego banku centralnego – nie otrzymał mandatu na kolejną kadencję. Główne indeksy giełdowe w Indiach, Hong Kongu i Tajlandii urosły od tegorocznych minimów już o ponad 20%. Wzrosty cen akcji obserwujemy także na innych azjatyckich parkietach.

Nasz fundusz UniAkcje: Daleki Wschód inwestuje w zbliżonych proporcjach, po 9-12%, na takich rynkach jak Korea Południowa, Tajlandia, Indonezja, Indie, Filipiny, Pakistan, Tajwan czy Malezja, co daje dobrą ekspozycję na cały region Azji Wschodniej i Południowo - Wschodniej. Od początku 2016 r. fundusz zarobił już ponad 11,4%*.
Fundusze medyczne na minusie.
Ale nie UniAkcje Biopharma! Po krótkim, burzliwym okresie na przełomie roku, który doprowadził do mocnych przecen części funduszy z branży medycznej, działających w Polsce (niektóre wciąż mają stratę wynoszącą ponad 10, a nawet 20%), poprawiły się także perspektywy dla akcji spółek biotechnologicznych i farmaceutycznych. Jak mówi dr Markus Manns, zarządzający funduszem UniSector: Biopharma (fundusz źródłowy dla subfunduszu UniAkcje Biopharma), jest to skutek zaprezentowania nowych leków, postępów w badaniach oraz możliwych fuzji i przejęć w sektorze onkologicznym.
Czołowe firmy farmaceutyczne zaprezentowały nowe, przełomowe leki w zakresie immunoterapii. Są one zdolne do aktywacji układu odpornościowego oraz stymulacji komórek do walki z rakiem. Rozpoczęto już produkcję nowych leków, a prace nad innymi przeszły do kolejnego stadium. Są to informacje wystarczające, Warto zainwestować w spółki azjatyckie i biotechnologiczne Warszawa, 3 sierpnia 2016 r. by przyczynić się do znacznego wzrostu cen akcji spółek. Dr Manns szacuje, że sprzedaż spółek operującyby przyczynić się do znacznego wzrostu cen akcji spółek.
Dr Manns szacuje, że sprzedaż spółek operujących na rynku onkologicznym wzrośnie w ciągu pięciu lat ponaddwukrotnie. Subfundusz UniAkcje Biopharma, dzięki wysokiej klasy ekspertyzie i doświadczeniu zarządzających z Frankfurtu (fundusz istnieje od roku 1999), okazał się bardziej odporny na spadki niż rozwiązania konkurencyjne. Ostatnio nawet wyraźnie przyspieszył i odrobił straty z początku roku. Może więc warto rozważyć przesunięcie części aktywów osób zainteresowanych tym sektorem do rozwiązania, które oferuje mniejszą zmienność, zwiększa dywersyfikację i daje dobre perspektywy na kolejne miesiące, a także szansę na szybsze odrobienie strat.